Ostatnie dni w Tatrach idealnie podsumuje dobrze wszystkim znane przysłowie Kwiecień plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata. Pierwsza połowa tego miesiąca dała okazję do wygrzewania się w promieniach wiosennego słońca, a zaraz potem przyszedł mróz i znowu sypnęło śniegiem.